Oświęcim – więcej niż muzeum

Oświęcim – więcej niż muzeum

Dzień 29 października dla klas 3F i 3B na zawsze pozostanie w sercach, bowiem tego dnia wybrały się na wycieczkę do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu pod opieką Pani Małgorzaty Bucior oraz Pana Krzysztofa Małeckiego. Oświęcim to nie tylko miejsce pamięci, ale dla wielu z nas stało się miejscem refleksji, przemyśleń i wewnętrznego przemienienia. Każdy z nas, przechodząc pod bramą z ironicznym napisem: “Arbeit macht frei”, przekraczał granicę innego świata, świata pełnego cierpienia, bólu, nienawiści i świata śmierci. Każde słowo Pani przewodnik o szczegółach zgłady, jaka miała miejsce w Auschwitz, gnieździło się w naszych głowach i niekiedy tworzyło obraz, chociażby warunków, z jakimi musiała się zmierzyć ludność żydowska, ale i nie tylko, bo wielu Polaków, Czechów, Rosjan, więźniów politycznych… Każdy kolejny blok zadawał nam wiele bólu, zapewne na zawsze przed naszymi oczami pozostanie sala z ludzkimi włosami oraz rzeczami, należącymi do dzieci – małe buciki ubranka, zdjęcia… Przez niektóre części obozu należało przejść w ciszy, bowiem to co się tam wydarzyło było na tyle oczywiste, że nie wymagało komentarza… Przykładem takiego miejsca jest chociażby komora gazowa… Przerażającym widokiem była ilość zdjęć więźniów, z których ani jeden nie przeżył. Chwilą ciszy, przed ścianą śmierci upamiętniliśmy zagładę ponad miliona ludzi… Tuż po “zwiedzaniu” Auschwitz II, przenieśliśmy się do pierwszej części obozu, gdzie odbywały się transporty ludzi w zwierzęcych wagonach, gdzie dochodziło do selekcji, w której jedynie ruch ręki decydował o ostatniej ścieżce życia. W tej części przestąpiliśmy również próg jednego z baraków, gdzie mieszkali więźniowie, dla wielu z nas było to już za dużo… Każdy przeżył to miejsce, a w szczególności osoby, które miały tam swoich przodków. Tuż po wyjściu z obozu byliśmy innymi ludźmi, trudno jest opisać, to co zaszło w naszej psychice, ale zapewne to miejsce nie jest tylko muzeum… Ponadto pora roku, czyli jesień sprawiła, że obóz ten miał coś w sobie, co przenosiło nas do pierwszej połowy XX w. W drodze powrotnej na chwilę zatrzymaliśmy się na Wawelu, gdzie każdy z nas miał czas na chwilę przemyśleń w aurze jesiennej… Jesteśmy niezwykle wdzięczni za piękną lekcję, jaką zorganizowała nam Pani Bucior, bo już na zawsze wpisała się w nasze serca, być może wielu z nas była właśnie potrzebna…

Maria Martula 3F

Małgorzata Bucior